14 lutego w Indonezji odbędą się wybory prezydenckie. Są one szczególnie istotne, gdyż Indonezja to czwarty najludniejszy kraj na świecie i trzecia największa demokracja. Dodatkowo, jest on istotnym producentem przemysłowym (16-ta gospodarka światowa). To nie tylko dostawca surowców energetycznych (ropy, gazu) i żywności (kawy, kakao, ryżu, oleju palmowego w przetworzonej żywności), ale również etykieta na ubraniach “Made in China” coraz częściej zastępowana jest etykietą “Made in Indonesia”. Nawiasem mówiąc, jeśli jeździsz Teslą, prawdopodobnie nikiel do baterii pochodzi z wyspy Sulawesi. Indonezja to także dynamicznie rozwijający się eksporter układów scalonych. Oprócz solidnego rolnictwa i przemysłu, kraj ten zaangażowany jest w różnorodne usługi, od popularnej turystyki po talenty nowoczesnych technologii (zwycięzca konkursu informatycznego organizowanego przez Politechnikę Warszawską pochodzi z Indonezji). Choć często myślimy o Chinach, Japonii i Indiach, rozwój Indonezji może być równie istotny, jak chiński kilkanaście lat temu. Warto zatem śledzić, kto obejmie władzę w Nusantara (starsza, ale nadal używana nazwa Indonezji), aby nie przegapić wzrostu kolejnego regionalnego imperium.

Lista kandydatów

Już od miesięcy wiadomo, że w grze pozostali trzej kandydaci, z każdym reprezentującym zupełnie inny świat:
Anies Baswedan, intelektualista i gubernator Dżakarty od 2017 roku, niezwiązany z żadną partią polityczną. W debatach prezentuje stonowane stanowisko, zasługując na miano najbardziej neutralnego kandydata, choć nie pozbawionego pomysłów reform.
Prabowo Subianto, były generał i kandydat drugiej największej partii, Gerindra. Zdaniem sondaży, ma największe szanse na zwycięstwo. Jest postacią surową, głęboko zakorzenioną w strukturach państwa, a zarazem najzamożniejszym spośród kandydatów. Oskarżany jest o domniemaną odpowiedzialność za wojskowe masakry z lat 90. XX wieku.
Ganjar Pranowo, administrator i były gubernator prowincji Centralnej Jawy. Reprezentuje partię obecnego prezydenta Joko Widodo. W debatach podkreśla kwestie nierówności i nowoczesnych technologii, będąc jednocześnie najbardziej rewolucyjnym pod względem postulatów. Jego strategia może być kluczowa, biorąc pod uwagę, że aż połowa elektoratu Indonezji to osoby poniżej 40 roku życia.

Trudno jednoznacznie zaklasyfikować kandydatów według zachodnich standardów lewica-prawica. Wszyscy reprezentują tradycyjne stanowiska w kwestiach społecznych i pro-socjalne w gospodarce, różniąc się głównie tonem i naciskiem na konkretne sprawy. To efekt mieszanki socjalizmu, zasad islamu i pan-indonezyjskiego nacjonalizmu, które od dziesięcioleci kształtują politykę kraju.
Wszyscy trzej kandydaci sprzeciwiają się jednoznacznemu opowiedzeniu się przez Indonezję w konflikcie USA-Chiny. Generał Prabowo Subianto publicznie przyznał, że w przypadku wojny USA z Chinami, Indonezja pozostanie neutralna. Warto jednak zauważyć, że za kadencji wspierającej generała Megawati Sukarnoputri, Indonezja sprzedawała swoje wyspy Chinom, a Prabowo Subianto, będący wtedy ministrem obrony, zbroił kraj chińskim sprzętem. Obecny prezydent Jokowi, choć utrzymuje balans między USA a Chinami, sam nawiązał zbliżenie z tymi ostatnimi.

Indonezyjska “Gra o Tron”

W indonezyjskich wyborach prezydenckich, podobnie jak w amerykańskich, istotni są także kandydaci na wiceprezydentów. To kwestia, która komplikuje pozorny podział kandydatów, wprowadzając dodatkowe elementy. Dynastie, będące wpływowymi rodzinami, odgrywają znaczącą rolę w polityce i biznesie. Podobnie jak “9 smoków” w indonezyjskim biznesie, tak od dawna w polityce kraju obecne są potężne rodziny.
Obecny prezydent Joko Widodo nie może ubiegać się o kolejną kadencję, ale wpływa na politykę poprzez swojego syna, Gibrana Rakabuminga Rakę, kandydata na wiceprezydenta u boku Prabowo Subianto. Warto dodać, że zmieniono nawet prawo w Indonezji, umożliwiając synowi prezydenta kandydowanie na to stanowisko, chociaż nie spełnia ono wymogu 37 lat. To jednak nie koniec rodzinnych dramatów. Joko Widodo został prezydentem dzięki poparciu Megawati Sukarnoputri, córki generała Suharto, rządzącego Indonezją od końca lat 60. do lat 90. XX wieku. Megawati kieruje Demokratyczną Partią Indonezji i wykreowała Jokowi, ale ten postanowił utworzyć własną dynastię polityczną, umożliwiając synowi wejście do polityki opozycyjnej.

Zmiana stolicy – Miasto Stołeczne Nusantara

Aktualną stolicą Indonezji jest Dżakarta, ale niebawem ma to się zmienić. Oficjalnie, z powodu tonięcia stolicy pod własnym ciężarem (miasto liczy ponad 10 mln mieszkańców, leży na stosunkowo małej wyspie Jawie), na Borneo ma powstać nowa stolica, czyli Miasto Stołeczne Nusantara (Nusantara to historyczna nazwa Indonezji). Nusantara ma stać się stolicą polityczną, pozostawiając biznes w Dżakarcie.
Obaj główni kandydaci, Ganjar Pranowo i Prabowo Subianto, popierają przeniesienie stolicy, pomimo braku społecznego dialogu na ten temat. Jedynym kandydatem, który sprzeciwia się tej decyzji, jest Anies Baswedan, uważający, że przeniesienie stolicy jest zbyt kosztowne, a inne inwestycje są pilniejsze. Istnieje także obawa co do wpływu na środowisko, biorąc pod uwagę, że Borneo jest jednym z “płuc świata”, pełnym gęstych lasów i dżungli. Dodatkowo, generał Prabowo Subianto posiada znaczną ilość ziemi w miejscu, gdzie planowana jest nowa stolica, co może być dla niego korzystne finansowo.

Kwestia Nierówności

Ciekawostką jest, że po demokratycznej transformacji od końca autorytarnych rządów generała Suhatro, czyli od końca XX wieku, nierówność w Indonezji wzrosła najszybciej w całej Azji Południowo-Wschodniej. Obecnie kraj ten zajmuje szóste miejsce na świecie pod względem nierówności, z dużą dysproporcją między zamożnymi a biednymi. Czterej najbogatsi Indonezyjczycy mają większy majątek niż 100 milionów najuboższych mieszkańców. Nierówności są m.in. konsekwencją zaangażowania tzw. Mafii z Berkley w demokratyzację Indonezji. To grupa indonezyjskich ekonomistów wykształconych w Stanach Zjednoczonych, porównywanych do chilijskich Chicago Boys z okresu junty generała Pinocheta. Reformy przyspieszyły rozwój kraju, otwierając go na inwestycje zagraniczne, ale wzrost jest nierównomierny.
Ważną rolę odgrywa kwestia edukacji. Pomimo większego budżetu na edukację niż w Polsce (68 mld dolarów do 26 mld dolarów w 2020 roku), edukacja w Indonezji jest płatna nawet w szkole podstawowej. Mimo praktycznie zerowego analfabetyzmu, płatne nauczanie tworzy bariery dla wielu obywateli, zmuszając ich do rezygnacji z dalszej edukacji po podstawowej lub średniej. Stypendia przyznawane są głównie studentom na poziomie studiów magisterskich czy doktoranckich, co nie zawsze jest pomocne dla tych, którzy potrzebują wsparcia na wcześniejszych etapach nauki.

Niektóre procesy zachodzą niezależnie od tego kto nimi kieruje – szczególnie może tak być kwestii obecnych wyborów prezydenckich. Różnice programowe pomiędzy kandydatami nie są kolosalne, i raczej są one w zgodzie z oczekiwaniami Indonezyjczyków. Model rozwoju tego państwa jest kontynuacją nie tylko na wzroście poprzez tworzenie infrastruktury prezydenta Jokowiego, ale poniekąd jest konsekwencją polityki poprzednich dekad. Indonezyjczycy jednak z pewnością oczekiwaliby zmniejszenia nierówności, która rozrosła się w ostatnich latach. Bardziej niż kwestie ideologiczne, na politykę tego państwa mogą wpływać poszczególne temperamenty kandydatów, wpływając na przyszły jego kurs.