Jedną z najważniejszych części składowych globalnego systemu liberalnego jest kapitalizm. Realistycznie patrząc nikt z nas nie jest w stanie go skorygować, nie mówiąc o jego obaleniu. To co jest jednak w naszym zasięgu to dokonanie rewolucji w swoim myśleniu i życiu. Możemy bowiem zanegować kapitalizm w umyśle, nie kierować się jego dogmatami oraz zmienić własne życie. Realna jest zatem indywidualna emancypacja, która, będzie jednakowoż zawsze niepełna. Nie ma jednak za wiele innych dróg. Alternatywą jest udział w tej ,,grze” albo czekanie na wyzwolenie przez państwo, które nie wiadomo czy kiedykolwiek nadejdzie. Inspiracją do przekroczenia kapitalizmu mogą być Amisze, ortodoksyjni Żydzi, oraz…. Jarosław Kaczyński.

Niewidzialne okowy kapitału

Kapitalizm stara się nas zniewolić. Cała jego perfidia polega na tym, że jego kajdany są niewidzialne. System chce nas uprzedmiotowić oraz sprowadzić do roli pracującej i konsumującej maszyny. Wszystko w jednym fundamentalnym celu-nieustannym pomnażaniu zysków kapitalistycznego Lewiatana. Chciwość jest bowiem pierwszą emocją systemu.

Z tą logiką, jako jednostki, nie jesteśmy w stanie nic zrobić. Częścią globalnego systemu są bowiem miliardy ludzi. Nasza ,,odmowa, niezgoda i upór” będą dla kapitalizmu co najwyżej jak brzęczenie denerwującego komara nad uchem-irytujące, ale w sumie niegroźne. Jedynie masowa zmiana paradygmatu myślowego mogłaby skorygować kapitalistyczny mechanizm. Szanse na taką zmianę są oczywiście niewielkie. Nasze pole oddziaływania, jako jednostek, jest bowiem skromne. Jedyne co jest w naszym zasięgu to spróbować zmienić swoje myślenie oraz życie i w ten sposób spróbować przekroczyć kapitalizm.

Przekroczenie kapitalizmu

Potęga kapitalizmu jest tak wielka bo głęboko zakorzenił się on w naszych umysłach. Jest on ,,myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem” współczesnego człowieka. Pierwszym więc krokiem do zanegowania jego hegemonii jest przekroczenie go w swoim umyśle. Jeśli chcemy to zrobić musimy zmienić nasze paradygmaty. Powinniśmy więc ograniczyć do minimum myślenie o ekonomicznej stronie naszej egzystencji. Jeśli bowiem nasze myśli zaczynają kręcić się wokół tych spraw to właśnie wtedy kapitalizm zaczyna nas kontrolować i kolonizować. Bez zrozumienia tego zjawiska nigdy nie uda nam się przekroczyć, chociażby częściowo, kapitalizmu. Jego panowanie zaczyna się bowiem w naszych umysłach.

Zmiana sposobu myślenia to pierwszy krok do wyzwolenia się spod władzy kapitału. Nie jest to jednak wszystko co możemy zrobić. W końcu poza naszym umysłem jest też świat materialny. Następnym krokiem musi być zmiana naszego stylu życia.

W jednym z poprzednich swoich tekstów przedstawiłem wizję życia inspirowaną średniowiecznym mnichem. W tym właśnie kierunku powinniśmy podążać jeśli chcemy się wyzwolić z okowów kapitalizmu. Na poziomie naszego życia musimy zredukować czas pracy i poziom konsumpcji. Oznacza to, ni mniej ni więcej, że powinniśmy żyć maksymalnie skromnie oraz oszczędnie. Oczywiście nie dlatego, że ,,planeta płonie”, ale z tego powodu, że w ten sposób możemy ograniczyć wpływ kapitalizmu na nasze życie. W codziennej praktyce, przykładowo, przed każdym zakupem powinniśmy się zastanawiać czy na pewno tej rzeczy potrzebujemy, czy musimy wyjeżdzać po raz kolejny na wakacje lub czy nie lepiej byłoby zrezygnować z podróży w ogóle. Musimy oszczędzać żywność, ubrania oraz inne rzeczy. Powinniśmy ograniczyć chodzenie do barów, restauracji oraz innych tego typu miejsc. Oczywiście moja wizja nie oznacza całkowitej rezygnacji z konsumpcji. To nierealne. Chodzi w niej ni mniej ni więcej o twardą samokontrolę i samoograniczenie się. Jeśli będziemy wolni od kompulsywnej potrzeby konsumpcji poczynimy kolejny krok w kierunku upragnionej emancypacji.

Koszta i ograniczenia

Jak każda polityka ta również ma swoje ograniczenia oraz koszty.

Po pierwsze nie jest ona dla każdego. Nie każdy bowiem jest w stanie dokonać takiego wysiłku i wyzwolić się z przyjemnych okowów konsumpcjonizmu. Pluszowe kajdany, które próbują nałożyć na nas specjaliści od marketingu, są pozornie wygodne. Ludzie nakładają je w końcu na siebie całkowicie dobrowolnie. Nawiasem mówiąc pokazuje to jak potężny jest system, który jest w stanie ,,sprzedać” zniewolenie jako coś atrakcyjnego.

Po drugie polityka ta ma swoje oczywiste koszta. W przypadku jej wdrożenia nie zaznamy instagramowych wakacji w Indonezji, drogich samochodów, wymyślnych gadżetów, zmieniania co rok telefonu, egzotycznych restauracji, kompulsywnych wypraw do kina oraz innych rzeczy tak uwielbianych przez wielkomiejską klasę średnią.

Po trzecie emancypacja ta ma swoje istotne ograniczenia. Nie wszystkie potrzeby są bowiem jedynie wykreowane przez system, kulturę oraz specjalistów od marketingu. Nie jesteśmy, albo jesteśmy w stanie bardzo ograniczonym, wyzwolić się od najbardziej elementarnych ludzkich potrzeb takich jak jedzenie, picie, potrzeba posiadania schronienia oraz pewnych podstawowych standardów cywilizacyjnych jak usługi medyczne, woda, prąd czy gaz. Pewnych ograniczeń nie jesteśmy, niestety, w stanie przekroczyć. W tym zakresie emancypacja od kapitalizmu jest niemożliwa lub ograniczona. Jedyną siłą która może nas w tych sprawach wyzwolić spod władzy kapitału byłoby państwo. Tylko ono jest w stanie wyrwać rynkowi takie podstawowe sfery jak zdrowie, mieszkalnictwo, energetyka itd. Czy państwo to zrobi jest jednak poza naszą władzą.

Po czwarte nie jest to styl życia możliwy do wprowadzenia zawsze i wszędzie. Część ludzi nie może go wdrożyć z powodów obiektywnych przeszkód. Nie mniej nie mam również wątpliwości, że są w Polsce i na świecie miliony ludzi którzy na taką rewolucję swojego myślenia i sposobu życia mogliby sobie pozwolić. W szczególności w krajach bogatego Zachodu. Częściowe wyzwolenie jest więc na wyciągnięcie ręki. Wystarczy po nie sięgnąć.

Jarosław Kaczyński, Ortodoksyjni żydzi i Amisze

Ciekawym przykładem grupowej emancypacji są Amisze i ortodoksyjni Żydzi. Żyją oni w zamkniętych społecznościach kierując się wartościami i zasadami swojej grupy. Są oni odseparowani niewidzialnym murem od otaczającej ich rzeczywistości. Ich wielką przewagą w walce ze współczesnym światem jest to, że nie muszą oni polegać tylko na sobie czy swojej najbliższej rodzinie. Żyją bowiem w swoistego rodzaju mikrokosmosie, który umożliwia im życie w pewnej separacji od otaczającego ich kapitalizmu. Dzięki temu ich kordon sanitarny jest szczelniejszy. Nie muszą dzięki temu iść na wiele kompromisów na które my musimy korzystając z towarów i usług produkowanych w systemie kapitalistycznym. Na dodatek, dzięki swojemu wysokiemu przyrostowi demograficznemu, wszystko wskazuje na to, że ich siła oddziaływania będzie coraz większa. Pewnie nie przejmą od środka swoich państw w najbliższym czasie. Ale za 100, 200 czy 1000 lat? Nie założyłbym się, że to nie nastąpi. Przeczucie mówi mi bowiem, że jutro należy do nich.

Inspirującym przykładem indywidualnej emancypacji od kapitalizmu może być postać Jarosława Kaczyńskiego. Kluczowym elementem do zrozumienia stylu życia prezesa PiS jest absolutne oddanie jednej sprawie. Nie dba on o materialne podstawy swojego osobistego bytu, a polityka jest dla niego całym światem. Na marginesie można zauważyć, że przez to jest on osobą kompletnie oderwaną od życia przeciętnego Polaka.

My, którzy będziemy chcieli wyzwolić się z kapitalizmu, nie musimy być aż tak jednowymiarowi. Powołując się na przykład Jarosława Kaczyńskiego nie chodzi o to, że musimy skupić się na jednym temacie i poza nim świata nie widzieć. Przykład prezesa PiS stanowi tylko ilustrację, że jest to możliwe. Model emancypacji może być jednak zupełnie inny. Chodzi w gruncie rzeczy o to, żeby kapitalizm w naszym życiu maksymalnie ograniczyć, zepchnąć do narożnika i pomniejszyć jego znaczenie do absolutnego minimum.

Częściowa emancypacja od kapitalizmu jest realna. Każdą zmianę trzeba jednak sobie najpierw wyobrazić. Jeśli więc najpierw w swojej głowie nie przekroczymy systemu to nic nie uda się nam zmienić. Po wyrzuceniu kapitalizmu z naszego umysłu, trzeba następnie zmienić swoje życie. Tylko tyle, a może aż tyle?

Więcej tekstów tego autora.