Żyjemy w czasach bezprecedensowego kryzysu rozumu. Inspiracją do zajęcia się tym problemem była burza medialna, która rozpętała się po opublikowaniu przez p. Konstantego Pilawę tekstu pod znamiennym tytułem ,,Czy w kulturze terapeutycznej wszyscy powinniśmy chodzić na terapię’’. Reakcja większości komentujących dobrze pokazuje z czym mamy problem we współczesnym społeczeństwie.

Szczególne oburzenie krytyków wywołał jeden fragment, który zdecydowałem się przytoczyć w całości:

,,Zupełnym hitem tych ankiet są niektóre wypowiedzi nauczycieli i rodziców skierowane do uczniów, które zostały uznane przez nich za krzywdzące i dyskryminujące. Obok ewidentnie obrzydliwych i z perspektywy wychowawczej po prostu złych znalazły się tam takie zdania, jak: „Jesteś leniwa, nic nie robisz. Nauka to twój obowiązek” lub „Po prostu nic nie umiesz i tylko i wyłącznie użalasz się nad sobą”, a także „Możesz tyle nie gadać? To irytujące”.

13-latek, który słyszy coś takiego od rodzica, może i uznaje to za krzywdzące. Rozsądek podpowiada jednak, że są to raczej przykłady zwykłej, rodzicielskiej reprymendy. Jeśli coś nie jest przyjemne dla dziecka, to jeszcze nie znaczy, że jest dla niego złe. Cieszę się, że autorzy ankiety nie pytali o sprawiedliwość kar na komputer, bo mogło być jeszcze gorzej.’’ (podkreślenia od Autora niniejszego tekstu)

Ten fragment jest moim zdaniem kluczowy dla całego artykułu, a jego szczególnie zajadła krytyka dobrze oddaje esencję problemu.

     Komentujących tekst p. Pilawy oburzał szczególnie fakt, iż autor tekstu śmiał uznać powyższe wypowiedzi rodziców nie za krzywdzące czy dyskryminujące (zgodnie z uczuciami tych do których były one kierowane), ale jak podpowiada rozum za zwykłą krytykę, którą każdy z nas słyszy niemal codziennie. Tak samo ja odbierałbym powyższe słowa (sam wysłuchiwałem je zresztą od rodziców nieraz). Przede wszystkim jednak to zdrowy rozsądek nakazuje je tak traktować i przejść nad nimi do porządku dziennego jako coś absolutnie zwykłego i normalnego.

Pojmowanie ich w kategoriach prześladowania i dyskryminacji to prosta droga do świata gdzie to tylko i wyłącznie uczucia każdej jednostki decydują o tym czy coś jest krzywdzące czy nie.

Przeciwstawienie się temu zjawisku nakazuje nie tylko zdrowy rozsądek, ale również myślenie kategoriami wspólnotowymi. Piekłem byłoby życie w społeczeństwie gdzie to tylko i wyłącznie uczucia jednostki decydują o tym czy coś jest prześladowaniem czy nim nie jest. Ta postmodernistyczna wizja wprost prowadzi do rozkładu więzi i do pogrążenia świata w partykularyzmach. Dlatego też dostrzegam w tym jeden z elementów szerszego zjawiska, które nazwałem ,,Nowym Średniowieczem’’.

Bowiem to tym właśnie było średniowiecze z punktu widzenia państwa. Partykularnym chaosem, gdzie poszczególne jednostki i grupy nie były w stanie myśleć w kategoriach szerszych niż swój własny interes, a państwo było za słabe aby to przełamać. W konsekwencji tej zbyt wielkiej autonomii państwo nie było w stanie prowadzić jednolitej polityki. Podobnie tego typu przewrażliwienie prowadzi do osłabienia wspólnoty, a państwo do zajmowania się nieustanną ochroną uczuć, interesów poszczególnych grup czy nawet jednostek.

Na dodatek, w świecie zdroworozsądkowym, pierwszym pytaniem jakie powinniśmy sobie zadać jest czy i dlaczego dane sformułowanie miałoby kogokolwiek obrażać. Jeśli twierdząco na nie odpowiada tylko dana jednostka i ewentualnie jakaś niewielka grupa, to najprawdopodobniej wynika to z ich przewrażliwienia i jest niczym więcej jak przesadą.

Tego typu podejście musi prowadzić do ,,kultury przesady”, gdzie powiedzenie czegokolwiek negatywnego chociażby na temat transseksualistów, osób niebinarnych czy homoseksualistów jest aktem niewyobrażalnej dyskryminacji, zabijaniem, niemalże ich masową egzekucją. W tej wizji świata musi obumierać wolność słowa.

W normalnym świecie, opartym na rozumie, słowa mają swoje znaczenia i ich ocena nie jest oparta tylko i wyłącznie na uczuciach tej czy innej osoby. Tam gdzie rządzi rozum, nie ma miejsca na sankcjonowanie przez Państwo odczuć tej czy innej grupy, a już w szczególności w drodze represji karnej.

Tego typu zjawisko jest prostą drogą do chaosu i utonięcia wspólnoty politycznej w partykularyzmach. To one, między innymi, przyczyniły się do zniknięcia naszego państwa.

Więcej artykułów tego autora znajdziesz tutaj.