Tydzień temu, na łamach Nowych Kształtów, ukazał się artykuł Agaty Leszczak w sprawie działalności Ostatniego Pokolenia. Być może będzie to dla naszych czytelników zaskakujące, ale ja prowadzone przez nich blokady dróg obserwuję z radością. Jednym z moich ulubionych powiedzeń dotyczących polityki jest to, że ,,idee mają konsekwencje”. Nie inaczej jest w sprawie klimatu. Logiczną konsekwencją ewolucji klimatyzmu było pojawienie się parareligijnych sekt na wzór średniowiecznych biczowników. A przecież to wielkomiejscy liberałowie, których dotykają działania Ostatniego Pokolenia, są wyznawcami religii klimatyzmu. Blokady dróg są prostą konsekwencją uznania za prawdziwe twierdzeń o tym, że ,,planeta płonie”. Dzięki działalności Ostatniego Pokolenia Jagodno i Wilanów mogą w końcu odczuć czym jest klimatyzm. Trzymając się analogii religijnych ich aktywność można odczytać jako dopust boży dla wielkomiejskich liberałów. I bardzo dobrze. Im mocniej będą oni utrudniać życie ludziom w miastach tym ja będę się szerzej uśmiechał.

Ostatnie pokolenie-biczownicy nowego średniowiecza

Wieki średnie obfitowały w histeryczne sekty czego dobrym przykładem mogą być wspomniani biczownicy. Nasze ,,nowe średniowiecze” również doczekało się własnej wersji tego zjawiska. Przykładem może być wspomniane Ostatnie Pokolenie. Tak jak działalność histerycznych sekt średniowiecza skończyło się rozczarowaniem, bo koniec świata nie nadszedł, tak samo będzie i w ,,nowym średniowieczu”. Żadnego bowiem klimatycznego końca świata nie ma i nie będzie. Przyznają to nawet lewicowi dziennikarze z kanału ,,Ekonomia i cała reszta”, którzy dokładnie przeanalizowali raporty IPCC. Świat faktów nie ma oczywiście żadnego znaczenia dla apokaliptycznej sekty jaką jest Ostatnie Pokolenie. Ich wiara bowiem nie jest oparta na argumentach racjonalnych, a na apokaliptycznej histerii.

Wielkomiejscy liberałowie

Dzisiejsze wielkie miasta są rozsadnikami zła i ciemnoty. To tam bowiem, w tych ,,sanktuariach postępu”, globalizm, aborcjonizm, liberalizm, progresywizm i inne zepsute ideologie zapuściły najgłębiej swoje korzenie. Widać to praktycznie w każdym państwie Zachodu. Niezależnie bowiem czy mówimy o Nowym Jorku, Warszawie, Rzymie czy Helsinkach to tam swoją bazę mają partie lewicowe i lewicowo-liberalne. Jedną z części składowych ,,światopoglądu wielkomiejskiego” jest też oczywiście klimatyzm. 

Bardzo często w debacie zwraca się uwagę na to, że polityki wdrażane przez oświecone elity ich samych często nie dotykają. Przykładowo nie jest dla nich problemem liberalna polityka imigracyjna bo na swoich zamkniętych osiedlach nowi przybysze nie są dopuszczani. Podobnie jest z polityką klimatyczną. Podwyżki i obostrzenia liberalne elity są w stanie obejść lub zamortyzować. Stać ich chociażby na to aby, w razie potrzeby, kupić nowy samochód dzięki któremu mogą wjechać do centrum miasta. Nie jest to jednak możliwe dla wszystkich obywateli po tym jak wprowadzane są tzw. strefy czystego transportu. Jak trafnie ujął to Rafał Ziemkiewicz są to tak naprawdę strefy wolne od biednych ludzi.

Idee mają konsekwencje

Patrząc z tego punktu widzenia działalność Ostatniego Pokolenia wydaje się mieć wymiar pożyteczny. Pozwala bowiem odczuć na własnej skórze wielkomiejskim mieszczanom jakie są konsekwencje idei którą wyznają. Działalność aktywistów jest naturalną konsekwencją histerii klimatycznej, która jest promowana w mediach głównego nurtu. Dlatego też widząc blokady Ostatniego Pokolenia odczuwam przyjemne schadenfreude i trzymam kciuki żeby rozszerzali oni swoją działalność na inne miasta. Czas żeby Jagodna w całej Polsce też zrozumiały, że ,,idee mają konsekwencje”. Życzę więc Ostatniemu Pokoleniu ekspansji. Im bardziej uprzykrzą oni życie w wielkich miastach tym ja szerzej będę się uśmiechał.

Więcej tekstów autora.